
Po tym, jak na Białorusi doszło do ostrego stłumienia powyborczych protestów zwolenników opozycji, którzy sprzeciwili się fałszerstwom i nieprawidłowościom podczas głosowania, polskie władze chcą działań na szczeblu Unii Europejskiej.
Premier Mateusz Morawiecki w liście do przewodniczących Rady Europejskiej Charlesa Michela oraz Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen zaapelował o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej.
„Polska jest odpowiedzialna za swoich najbliższych sąsiadów. (…) Po wyborach prezydenckich na Białorusi, jakie zostały przeprowadzone 9 sierpnia 2020 r., władza użyła siły przeciwko swoim obywatelom, którzy domagają się zmian w kraju. Musimy solidarnie wesprzeć Białorusinów w ich dążeniu do wolności” – napisał szef polskiego rządu.
Z kolei minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w południe na konferencji prasowej poinformował, że zwrócił się do Wysokiego Przedstawiciela UE ds. polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa Josepa Borrella o zorganizowanie specjalnego spotkania szefów dyplomacji państw członkowskich „choćby w formie wideokonferencji”.
„UE musi podjąć działania na rzecz wstrzymania ewentualnych rozwiązań siłowych na Białorusi. Polska będzie zabiegać o aktywność w tym względzie. Doniesienia medialne są niepokojące. Oceniamy, że istnieje groźba eskalacji, czemu musimy wszyscy, mam na myśli społeczność międzynarodową, przeciwdziałać” – powiedział Czaputowicz.